Smakiem oczywiście odbiega od tradycyjnego ale jak dla mnie w bardzo nieznacznym stopniu. Dzięki dodatkowi cebuli i czosnku smalczyk nie jest mdły i "nieokreślony". Z powodzeniem zasmakuje niejednemu mięsożercy. Mój mąż, gdyby nie wiedział, że jest to wersja wege, też by wcinał kanapeczki ze smalcem. Ale niestety przedwcześnie mu o tym powiedziałam i złe nastawienie zrobiło swoje...nawet nie spróbował. No cóż, więcej było dla mnie :-)
składniki :
olej kokosowy - 200 ml
cebula - 2 sztuki
czosnek - 4 ząbki
jabłko - 1 duże
sól, pieprz
majeranek - 1,5 łyżki
Cebulę obrać i posiekać. Czosnek przecisnąć przez praskę. Jabłko umyć, obrać i zetrzeć na dużych oczkach. W rondlu rozgrzać olej kokosowy i zeszklić na nim cebulkę. Następnie dodać jabłko i smażyć przez około 5 do 10 minut. Następnie dodać czosnek i przyprawy. Wszytko wymieszać i wyłączyć kuchenkę. Przelać smalec do naczynia kamionkowego lub szklanego i pozostawić do ostygnięcia. Przechowywać w lodówce maksimum przez tydzień. Przed planowanym smarowaniem kanapeczek proponuję wyjąć smalec z lodówki na jakieś 5 minut, gdyż ma bardzo zbitą strukturę i ciężko jest go rozsmarować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz